Kubuś Puchatek pokazał swój niedźwiedzi pazur. Z okrzykiem, który można przetłumaczyć "I co się gapisz?", rzucił się na przechodniów, zbił ich i okradł - bynajmniej nie z miodu. A wszystko to na spokojnej tokijskiej ulicy. Misiowi towarzyszyła agresywna banda - myszka i pantera. Całe to towarzystwo siedzi teraz w celi i czeka na proces.
Jesli nadal sytuacja bedzie sie rozwijała w tym kierunku to na banki beda napadali księża a Kaczor Donald (chociaz to zawiewa polityką...) bedzie oskarżony o gwałt. Zryty-Beret apeluje: Nie ufaj nikomu a w szczegolnosci postaciom z kreskowek!
Wiecej: www.dziennik.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz