- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci.....
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady. Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
- Już wiem, Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, że za niewielką odatkową płatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep Purple wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan się myli, jestem wychowawczynią pana syna z 2b.
Źródełko: Mr. Mirek
Obrazek: www.pbase.com/dick_haynes/image/76823860
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz